Ile razy chcieliście to czytać

sobota, 31 marca 2012

melancholy

Dziś obudził ją głośny budzik.
Wstała, ruszyła  do łazienki.
Umyła się szybko i poszła do szafki nocnej.
Tam zastały ją jej najlepsze przyjaciółki Hera i Marycha.
- Z którą z was dziś oddać się euforii .?
Była załamana po śmierci jej najbliższej osoby.
-Bardzo za tobą tęsknię tatusiu. - powiedziała.
Z szafki wyjęła również strzykawkę i sznurek, którym uciskała sobie rękę.
Szybki ruch i wycelowała igłą prosto w żyłę.
Nareście zapomniała o tym całym syfie otaczającym ją co dnia.
Czuła się wolna, myślała , że może wszystko i nic nie stanie jej na drodze.
Postanowiła otworzyć okno i stanąć na parapecie.
- O ja te 7 pięter są takie maleńkie. - nagle- To nie możliwe to ty tatusiu.?
Niestety to nie był jej ojciec tylko chora psychika płatała jej figle.
Teraz jej nikt już nie pomoże.
Odeszła w ciszy.
Może za parę dni ktoś ją odnajdzie i będzie jej współczuł.
A może cały świat o niej zapomniał a śmierć to tylko  codzienność.
                                                                                                        M.
( proszę się nie sugerować moimi wierszami, że jestem narkomanką lub alkoholiczką. To są tylko wiersze )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz