Raz na jakiś długi czas wracam do wspomnień z odległych lat.
Przypominam sobie tamtych ludzi, miejsca i uczucia nas łączące.
To były wspaniałe, beztrosko przeżyte dni.
Nie wyobrażaliśmy sobie życia bez naszej kochanej 7.
Tak, właśnie tylu nas było.
Dziwne jak ludzi z różnych klas i środowisk połączyła przyjaźń.
Co dzień spotykaliśmy się w tym samym miejscu i spędzaliśmy tam najlepsze godziny naszego życia.
Wtedy myśleliśmy, że zawsze będziemy razem.
Jednak to, tylko głupie marzenia... jedna kłótnia dwóch osób podzieliła wszystkich. Najgorszy dzień mojego żywotu.
Zwłaszcza, iż jedną z tych osób byłam ja, a druga to, ta na której najbardziej mi zależało.
No cóż tak miało być, szczęście nie było nam pisane.
M.
Witaj M...
OdpowiedzUsuńDługo nic nie piszesz... Dlaczego? Czy utracona przyjaźń Cię tak zaburzyła, że przestałaś w nią wierzyć? Prawdziwa przyjaźń nie rodzi się wtedy gdy jest dobrze, słodko, wspaniale, dostatnio, gdy masz pieniądze i stać Cię na wiele rzeczy... Takie okoliczności przyciągają nieszczerych ludzi i pozornych przyjaciół. Prawdziwa przyjaźń rodzi się w bólu, niedostatku, na trudnej i kamienistej drodze... czasem chorobie, smutku i samotności. Jeśli wtedy zaistnieje będziesz wiedziała, że przetrwa wszystko, a drobne sprzeczki będą wydawać się zabawą... Pozdrawiam
B.A.C. Stork
10 września 2012 11:11